Nie. Rozłożenie sił a konkretniej momentów zginających pozostanie takie samo. Naprężenie rozrywające (i ściskające) będzie w obu przypadkach jednakowe - zatem i zniszczenie pod jego wpływem nastąpi dokładnie w tym samym miejscu, zarówno dla ramienia cieniowanego jak i nieobrobionej sztaby. Zdaję sobie sprawę, że rozumowanie jakie przedstawiam nie jest ani oczywiste ani intuicyjne. Ponadto wydaje się być sprzeczne z samą istotą profilowania łuków, czyli aby równo rozłożyć siły i ugięcia. Jest to jednak tylko pozorna kontrowersja, która znika jeśli zaczniemy rozpatrywać nie samo ramię lecz układ ramię-cięciwa. A to jej długość i ruch wyznacza ramionom granice ugięcia, w jakich muszą się pomieścić. Czyli w sposób całkowicie jednoznaczny jest określony początek i koniec ośi obojętnej/ramienia, choć może ona w zależności od taperowania przyjąć ten lub inny kształt. Tzn. dzięki cięciwie istnieje tylko jedno jedyne dopuszczalne położenie gryfu w każdej fazie naciągania, ale kształt wygięcia łuku ramienia między tym punktem a majdanem\łożem może być bardziej lub mniej kolisty. Sumaryczna energia po kolistym, eliptycznym, prostym zawiasowym lub innym kształcie będzie i tak zawsze jednakowa, bo początek i koniec a zatem i strzałka ugięcia będą jednakowe, jednakowa będzie też praca naciągania kuszy.
Nie jest to sprzężenie zwrotne, tzn. odwrotnie to nie działa, ramię nie wpływa na cięciwę, choć przy niektórych łukach mogłoby z pozoru tak się wydawać. Co więcej jest to niezależnie od kształtu ramienia, jego profilu czy zrefleksowania. Nawet na sztywno odgięte recurve'y są zdeterminowane, w każdej chwili swojego ruchu i w każdym położeniu (za wyjątkiem contact recurve), zupełnie identycznie jak łuki proste - co może dziwić. Te parametry drogi gryfu są zależne jedynie od warunków początkowych konstrukcji łuku, a ściślej długości i BH cięciwy, ta zaś zależy od długości ramion i majdanu. Drugą kwestią jest to co potocznie nazywamy siłą, co nie jest zawsze równoznaczne z równym ugięciem ramienia. Sęk w tym że jeśli już mowa ściśle (nie potocznie) o sile to jest to siła tnąca. Ta zaś w odróżnieniu od zmiennego na długości momentu zginającego jest stała na całej długości i równa sile naciągu. Kierunek jej działania jest nie wzdłuż osi lecz prostopadle do niej w kierunku brzuśca a maksymalna deformacja jest w środku szerokości ramienia. Im szersze jest ramię tym bardziej widoczna staje się jego deformacja pochodząca od ścinania, mimo iż jest stałe. Kto wie, czy w b. szerokich płaskich ramionach, taka "rynienka" nie zmienia lekko sztywności. Natomiast oba te oddziaływania są niezależnie od takiego czy innego sposobu pocieniowania. Inaczej mówiąc taperowanie zmienia lokalne ugięcie materiału, zmienia geometryczny moment bezwładności (w sensie sztywność i wytrzymałość) ale nie sam moment zginający. Istnieją też i inne hipotezy wytrzymałościowe niż hipoteza naprężeniowa, np. hipoteza dopuszczalnego wydłużenia/skrócenia/wygięcia, hipoteza siły tnącej, maksymalnej energii lub lokalnego kąta zgięcia w danym punkcie. To bardzo trudne i złożone zagadnienie, nie ma właściwie literatury z wyliczeniami stricte łuczniczymi, zatem ciężko orzec, które kryterium byłoby dla nas najbardziej przydatne.
Podsumowując najprościej jak się da: "siła" działająca na środek nietaperowanej sztaby będzie taka sama jak "siła" działająca na środek taperowanej - bo dźwignia pozostaje jednakowa.
_________________ sandanm@wp.pl
|